"Z kopyta kulig rwie"

20 lutego wybraliśmy się na długo oczekiwany kulig, którego trasa wiodła przez las Lubianki.Urzekły nas rozłożyste świerki i jodły otulone śniegiem. Wyglądały tak bajecznie, jakby przywdziały białe sukienki. Ślady na śniegu wskazywały na to, że ma on swoich mieszkańców. Las był baśniowy, pełen uroku. Prowadziła przez niego droga, a na niej pojawił się nasz kulig – duże sanie, zaprzężone w dwa ogniste rumaki. Za saniami mknęły nasze saneczki, a na nich roześmiane i szczęśliwe buźki dzieciaków z IIa. Początkowo jechaliśmy niezbyt szybko, a w pewnym momencie kulig przyspieszył – ktoś krzyknął:
„Z kopyta kulig rwie”. Było dużo śmiechu i gwaru. Byliśmy w „siódmym niebie”.
Pieczę nad nami sprawowała nasza wychowawczyni – pani Justyna Hamera i kilka mam, które czuwały nad naszym bezpieczeństwem. Zachowywaliśmy się nienagannie i zasłużyliśmy na nagrodę.
Po kuligu wszyscy poczuli głód. Kiełbaski pieczone na ognisku smakowały nam znakomicie i szybko znikały z plastykowych talerzyków.
Później czekała nas następna atrakcja „Stajnia Pod Dębem”.
W stadninie oprócz wspaniałych  koni podziwialiśmy przepiękne ptaki i zwierzęta: kurki ozdobne, kaczuszki mandarynki, gołębie, bażanty srebrne i złociste, bociana, kozy i dzika.
Kulig był naprawdę udany. Pozostanie w naszych sercach na długo.